Konrad Zientara

Kontakt

Konrad Zientara

+48 503 811 188
konrad @ mrkk • pl

Malarstwo

Previous image Next image Back to overview

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

"zagubiony znowu w jednej z tych uliczek" 50 x 40 cm // akryl na płótnie (2024) [81]

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy

płynąc w kwadrach księżyca

kamienice i szklane domy

ja cię kocham a ty spawasz

Ravetown morning (still trippin')

światło przed śniadaniem

głęboka błękitna cisza

poranna kawa w fotelu

i po wakacjach...

poranna kawa dla Lu

mglisty ocean lasu

55.41 / 18.35 / 02.56

pociąg osobisty

z balkonu widać deszcz

niebieski mężczyzna

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami)

pochmurnie (z możliwymi przejaśnieniami) 2

universal trip no. 1

budzi się dzień

dzieje się na mieście

kruczowłosa na zielonym posłaniu

wtem (na krawędzi dnia i nocy)

jak kamień w wodę

wspomnienie wiosny

magazyn poranny

wieczór staje się porankiem

miejski strumień

samotniść skarpetki

widok z Bałtyku na Gdańsk 1979 1231 2130

poranek z pompą

i znowu rano...

ranek taki wczesny, że miasto się jeszcze ładuje

światło spod nieba

postindustrial 1

dziwna pogoda — dziwne myśli

dziwny ciemny las

chromowana bogini blasku i zagłady

w moim sercu pustka

okna z widokiem na samotność

poprzez miasto, tymczasem światło

spokojny domek w lesie

klubowanie nocą

z okna wysoko elektryczne miasto

duży ruch, kiepska pogoda i dziwne substancje

w tym ceglanym budynku na rogu

zagubiony znowu w jednej z tych uliczek

nocne światła miasta

autoportret z mrokiem

miasto dzisiaj parzy